JESTEŚMY NA YOUTUBE.COM

Andrzej Mierzejewski


Andrzej Mierzejewski | STALE I UPORCZYWIE
11 - 28 lutego 2013 r. | GALERIA DAP 1 | g. 18.00
DOM ARTYSTY PLASTYKA | MAZOWIECKA 11A | WARSZAWA

"Obrazy powinny umieć mówić same za siebie. Powinny walczyć w swój byt, i to nie tylko teraz, lecz stale i uporczywie dojrzewać w czasie. Tylko takie obrazy, jak zresztą i inne dzieła twórcze, liczą się, i tylko takie zostawiają trwałe ślady w ludzkiej egzystencji" - te niejednokrotnie przywoływane słowa Andrzeja Mierzejewskiego skłaniają do zastanowienia i uzasadnienia dzisiaj.

 

 

  Są przyczynkarskie dla interpretacji jego twórczości, nie tłumaczą się jednak samo przez się. Czy ten malarz - urodzony w 1915 roku, a zmarły dokładnie 30 lat temu - przemawia do współczesnego odbiorcy wprost? Czy jego obrazy, tak dalece przez interpretatorów wiązane z duchem towarzyszące mu historii, przetrwały próbę czasu? Czy hekatomba II wojny światowej całkowicie przykrywa ich sensy? Omawiając "problem" Mierzejewskiego, chcę zbliżyć się do odpowiedzi na te pytania. 

 

Z wielu powodów Mierzejewskiego można nazwać malarzem osobnym. Jego styl życia naznaczyła alienacja - wyeliminował z niego wszystko, co uznał za zbędne, zachwaszczające jego jakość. Pozbawił się miejsca w środowisku artystycznym, bo nie podjąć instytucjonalnych, zwyczajowych zadań artysty. Unikał wystawiania, swoistej, ówczesnej mu "giełdy", także konfrontacji z innymi malarzami, a tym bardziej wyścigu ambicji. Przeżywał swój świat malarski w społecznym wyciszeniu, w egzystencjonalnej niszy. Pracował zatem w samotności - do sztuki potrzebował wyłącznie siebie. "Malować zaś umiem tylko jeden obraz - siebie", wyjawiał Mierzejewski. Jego twórczość, widziana w oderwaniu od postawy artysty, także sprawia wrażenie osobnej. Rozwijała się wbrew ogólnym klasyfikacjom, poza głównym nurtem czy wachlarzem wyborów artystycznych jego współczesności. Jednocześnie w głębinnej, jednostkowej introspekcji i ekspresji wyjątkowego typu, bez przypadków i skoligaceń bliskich na rodzimym gruncie. Zarazem przecież na miarę własnej generacji i w szeroko przepracowanej kulturze artystycznej. (...)

z tekstu Magdaleny Sołtys

mierzejewski3   mierzejewski6