JESTEŚMY NA YOUTUBE.COM

star


Grzegorz Winkler | Malarstwo
05.01 - 01.02.2015 | Galeria DAP3
Dom Artysty Plastyka Warszawa, Mazowiecka 11A
wernisaż: 09.01.2015, godz. 18.00

 


Muzykę na wernisażu, ułożoną tematycznie do wystawy, zapewnia Tomasz Konopiński vel Konop - poeta, ironista, autor tekstów, pierwszy konferansjer warszawskiej Nocy Poetów, znawca kinematografii, wykonawca pieśni ludowych, zwłaszcza ukraińskich, łemkowskich i warszawskich, założyciel i główna postać zespołu Varsown, muzyk grupy Sstil, współpracownik zespołu Trawnik, często realizujący swoje wizje na taśmie video. Członek zespołu Dziady Żoliborskie.

Większość prezentowanych na wystawie prac to tzw. koany. Samo słowo "koan" jest słowem chińskim i oznacza dosłownie "publiczne obwieszczenie". Ma jednak zupełnie inne znaczenie. Większość z koanów (a w zen jest ich około 1700) to rozmowy między mistrzem a uczniem (często paradoksalne pytania i przypowieści) podczas których rozwiązywany jest jakiś problem, zagadka, który w rzeczywistości jest nierozwiązywalny - kontemplując go - można osiągnąć satori - oświecenie. Celu tego nie można jednak osiągnąć wprost. W miarę postępów praktyki medytujący powoli uświadamia sobie, że każda próba zbliżenia do oświecenia tylko od niego oddala. Nie da się racjonalnie dążyć do spontaniczności i rozumowo cieszyć spokojem poranka. Medytacja ma więc jedynie przygotować umysł na ewentualne spontaniczne osiągnięcie oświecenia.

Wszyscy na tym świecie szukają szczęścia na zewnątrz, a nikt nie rozumie swojego własnego wnętrza. Każdy mówi: "ja", "ja chcę tego", "ja jestem jak tamto". Ale nikt nie rozumie tego "ja". Gdy się urodziłeś, to skąd przyszedłeś? Gdy umrzesz, dokąd pójdziesz? Jeżeli będziesz uczciwie pytał: "Kim jestem?" wtedy wcześniej czy później trafisz na ścianę, gdzie całe myślenie jest odcięte. Nazywamy to "umysłem nie-wiem". Zen jest utrzymywaniem tego umysłu "nie-wiem" zawsze i wszędzie.

Seung Sahn

Koan jest ściśle związany z zen, a samo słowo "zen" pierwotnie oznaczało nic innego jak medytację. Zen jest sztuką kontemplacji Pustki. W ogrodach zen najważniejsze są przestrzenie między kamieniami, w medytacji nie przytrzymywanie żadnej myśli. Ta Pustka potrafi być czasem bardzo żywa, czasem podniosła, jednak przenika ona całe zen. Według zen przenika cały wszechświat.
Oświecenie oznacza w zen stan przekroczenia swojego ja i pełnego zespolenia z Pustką.
Mogą być różne rodzaje (czy też drogi) zen - inaczej różne drogi życia. Może być to ceremonia picia herbaty (tzw. droga herbaty), sztuka strzelania z łuku (droga łuku) - drogą zen może też być sztuka malowania obrazów. Dla niektórych malarzy zen malarstwo stało się formą praktyki religijnej jako swoista "medytacja za pomocą pędzla". Praktykując każdą z tych dróg można osiągnąć oświecenie, a także stać się mistrzem zen. Artysta wyrażający ducha zen maluje satori w danym momencie, dlatego nie ma wypracowanej wstępnej koncepcji obrazu. Ruchy pędzla są spontaniczne, wypływają z głębi, można by powiedzieć, że "wykraczają poza myśl". Zamiast tworzyć sztuczne konstrukcje i planować kompozycję obrazu, malarz zen powinien tworzyć spontanicznie, zgodnie ze swoją prawdziwą naturą. Cechą wyróżniającą niektóre obrazy malowane przez mistrzów zen jest swoista nieporadność, świadome odejście od wysublimowanej techniki. Styl ten jest wyrazem pełnej wolności od wszelkich zasad kompozycji i świadczy o sile duchowej artysty, dzięki której może on wyrazić piękno w dowolnej formie.
Artysta działający w duchu zen traktuje akt tworzenia jako rodzaj medytacji. Ma go ona przybliżyć do oświecenia, a zawarte w niej okruchy zen mogą potencjalnie natchnąć kogoś innego do wejścia na tę ścieżkę. W przypadku osób już zaangażowanych w praktyki medytacyjne okruchy takie mogą zadziałać jak katalizator, przyspieszający osiągnięcie oświecenia.
Charakterystycznymi cechami estetyki zen są: maksymalna prostota, surowość i klarowność formy, oraz "gra z umysłem i postrzeganiem" oparta na paradoksalnych, przypadkowych skojarzeniach i podświadomie odbieranych impresjach.
Mimo, że jest wielu artystów, którzy inspirują się sztuką japońską (w tym również monochromatycznym malarstwem tuszem mistrzów zen), jednakże bardzo wielu z nich naśladuje formę, bardzo mało z nią eksperymentując i poszukując nowych tematów. W sztuce zen natomiast bardzo ważne jest ciągłe poszukiwanie "Ja". Poszukiwaniem "Ja" jest na pewno niczym nie skrępowana ekspresja tak widoczna w prezentowanych tu obrazach.
Nie chodzi tu tylko o wrażenie, że obraz powstaje niejako jednym pociągnięciem pędzla (bez wstępnych szkiców, poprawek) - co też jest istotne dla tego typu malarstwa - ale o poszukiwanie nowych środków wyrazu. To dobrze widoczna na prezentowanych pracach bogata faktura ale też kolor. Grzegorz Winkler w swoich pracach nie ogranicza się tylko do monochromatycznego malarstwa (które też jest tu zresztą obecne, zarówno w postaci obrazów olejnych czy grafik).
i tu mała dygresja...
W Chinach, gdzie rozwinęło się monochromatyczne malarstwo tuszem, powiadano, że czarna barwa tuszu zawiera pięć kolorów. Uważano bowiem, że odcienie czerni mogą subtelnie oddać całą paletę barw. Mnisi zen upodobali sobie tego rodzaju malarstwo, ponieważ chcieli za pomocą barwy tuszu oddać wszystkie kolory (zgodnie z zasadą, że "jedno jest wszystkim"), a także starali się wszystkie odcienie barw sprowadzić do pierwotnej pustki, czyli wyrazić, że "wszystko jest jednym".
Na wielu z prezentowanych tu prac możemy zobaczyć kolor (barwy czerwieni, niebieskości czy różu). Najważniejsza jest bowiem wolność kreacji artystycznej, która zresztą jak najbardziej dopuszcza tego rodzaju zabiegi.
Co jest jeszcze charakterystyczne dla tych obrazów (w kontekście z malarstwem zen) to przestrzeń. Przestrzeń, która jest zarazem nieporuszona i pełna ruchu, jest bezforemna i pusta - chociaż jest źródłem wszystkich form.
I w końcu bardzo ważne jest również to, że wszystkie te obrazy mają określone tytuły, tym samym sugerują nam pewną symbolikę. Aczkolwiek trudno je jednak sklasyfikować jako obrazy stricte symboliczne tak samo jak stricte abstrakcyjne. Czyste malarstwo zen zresztą nigdy nie może być sztuką abstrakcyjną, bowiem forma jest tu zawsze nierozdzielna z pustką, gdzie oświecenie ma być wyrażone tu i teraz. Autor (o czym trzeba pamiętać) jest człowiekiem należącym do kultury Zachodu a nie Wschodu, trudno więc mówić w tym przypadku o czystym malarstwie zen. Malarstwo to jest jedynie tą sztuką w różnym stopniu inspirowane. W omawianych obrazach widać również wyraźne inspiracje sztuką zachodnioeuropejską - chodzi mi tu zwłaszcza o różne odmiany malarstwa informel, zwłaszcza taszyzm. Praca taszystów charakteryzowała się znaczną gwałtownością (tą gwałtowność ruchów ręki i pędzla widać zresztą na wielu z obecnych tu prac). Można zaryzykować stwierdzenie, że wręcz "atakowali" oni płótno, mając na celu pozostawienie na nim barwnych śladów. Z ich sumy powstawał w końcu gotowy obraz przy czym sam artysta decydował o momencie jego ukończenia. Taszyści wierzyli, iż praca jest poddana ich instynktowi, a tworzenie nie jest kontrolowane w żadnym stopniu przez rozum czy rozwagę twórcy (podobnie jak w zen). Większość symboli znajdujących się na obrazach także odnosi się do kultury zachodniej (Minotaur, Byk z Lascaux, Koń Trojański), choć obecne są tez symbole wschodnie, m.in. symbol buddyzmu zen - Enso, widoczny na jednej z grafik.
Na koniec dodam, że nie jest to sztuka łatwa w odbiorze (podobnie jak filozofia i inne dziedziny związane z zen). Niektórzy mogą uważać te obrazy za nudne, monotonne czy udziwnione. Trzeba jednak pamiętać, że malarstwo zen z założenia nie jest sztuką popularną i nigdy nie miało takich aspiracji.

Magdalena Fedorczyk-Falis